niedziela, 22 lipca 2012

KOBO płynna baza pod pigmenty

Naczytałam się sporo dobrego o takim rodzaju bazy pod cienie jednak cena standardowa(20zł za 14ml) mnie nie przekonywała, więc kiedy pojawiła się promocja -50% w Naturze nie zastanawiałam się ani chwili i tak oto zaczęłam kombinować z tą bazą na różne sposoby.
  • Głównym zadaniem tej bazy jest mieszanie jej z sypkimi cieniami i nakładanie ich na mokro, no ok, tylko że ja mam aż jeden taki cień więc sobie nie poszaleję zbytnio. Żeby nie było, wypróbowałam ale nie powiem, żebym była zachwycona, ale to może kwestia cienia, bo jest jasny i tego podbicia koloru zbyt dobrze nie widać, ale nakłada się o wiele wygodniej, nie osypuje się nic i cień nie ląduje nam na całej twarzy :)
  • Druga możliwość wykorzystania tej bazy to reanimacja zaschniętych eyelinerów w słoiczkach, baz pod cienie czy cieni w kremie. Co prawda nie miałam nic zaschniętego, żeby wypróbować, ale kiedyś zrobię to na pewno. Wystarczy dodać kilka kropel do zaschniętego produktu, wymieszać i cieszyć się jego drugim życiem.
  • Czytałam kiedyś, że można tą bazę wymieszać z cieniem i nałożyć na usta tworząc "niezcieralną" szminkę. Bardzo podoba mi się ten pomysł i na pewno kiedyś wypróbuję. Myślę, że to fajna opcja dla profesjonalnych makijażystek na jakieś sesje zdjęciowe, gdzie potrzebne są różne kolory szminek, bo chyba łatwiej sobie samemu wymieszać niż szukać np. zielonej czy żółtej szminki ;) (niebieskie wprowadził właśnie Inglot, już mnie chyba nic nie zdziwi :D)
  • Można z pomocą tej bazy robić kreski cieniem na powiekach, podbija jej kolor no i oczywiście przedłuża trwałość. Bardzo podoba mi się to rozwiązanie, bo kreski cieniami robię już dość długo a teraz są wyraźniejsze i jakoś łatwiej mi się je rysuje.
  • Najbardziej ta baza mnie zachwyca jako "zwykła" baza pod cienie. Żadna inna nie podbija tak koloru cieni i nie utrzymuje mi cieni w stanie idealnym tak długo(przez cały dzień i nocną imprezę były jak świeżo nałożone). Myślę, że zostanie moją ulubioną bazą ever. I na pewno kupię drugą o ile tą kiedykolwiek zużyję, jest strasznie wydajna!
 Jeśli jeszcze nie posiadacie takiej bazy to na prawdę polecam, zwłaszcza, że jest teraz do kupienia za 9.99 i jest to produkt wielofunkcyjny jak widać więc z pewnością każda z Was znalazłaby dla niej zastosowanie.

4 komentarze:

  1. Nie słyszałam jeszcze nic o tej bazie :O Gdzie ją kupowałaś? :)

    U mnie recenzja matującego kremu od GARNIERA ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. W Drogerii Natura, tak jak napisałam w poście ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurczę, czy Ty wiesz, jak ja się cieszę, że tu zajrzałam?!

    Ileż ja czegoś takiego szukałam, ale nawet nie śmiałam pytać w drogeriach pod tym kątem, bo nie dość, że nie wierzyłam, że coś takiego powstało, to w dodatku w ogóle nie wiedziałabym, jak to nazwać, dotychczas bowiem istniało jedynie w mojej bogatej wyobraźni :]

    No radochę mi zrobiłaś niezłą!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to bardzo się cieszę, lubię sprawiać radochę :D

      Usuń